Forum Johnny Depp ;)
"Żyję z aktorstwa, ale nie chcę żyć aktorstwem"
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

O rolach filmowych, rodzinie i czekoledzie ...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Johnny Depp ;) Strona Główna -> Prasa polska, czyli wywiady i artykuły
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
JohnnyDepp
Gość






PostWysłany: Nie 14:50, 30 Maj 2010    Temat postu: O rolach filmowych, rodzinie i czekoledzie ...

Patrząc na role, które wybierasz, wyraźnie widać, że ciągnie cię do czekolady...

Tak i nie. Mama przypomniała mi ostatnio, że do szóstego roku życia byłem uczulony na czekoladę. Po zjedzeniu tabliczki na moim ciele pojawiały się czerwone plamy, jak po ukąszeniu osy albo szerszenia. Potem wszystko się zmieniło. Cukierki i ciastka z nadzieniem czekoladowym stały się moimi dobrymi znajomymi. Dystansu do słodyczy nabrałem znowu podczas pracy nad filmem "Czekolada", kiedy to musiałem zjeść straszną ilość jej najbardziej gorzkiej odmiany. To było ohydne i ten smak do mnie często powraca.

A co z Jackiem i Lily-Rose? Odziedziczyli po tobie alergię na czekoladę?

Metodą prób i błędów doszedłem do wniosku, że słodycze należy dzieciom ograniczać, bo mają na nie zły wpływ. Nagle dostają zastrzyku niesamowitej energii. Zaczynają ganiać po domu, wpadają na siebie zza rogów.

Są grzeczniejsze, gdy nie dostają słodyczy?

Dzieci to wytwór rodziców, a pobłażanie im wcale nie jest dobrym pomysłem. Jeżeli moje dzieci staną się nieznośne, każę im usiąść przed telewizorem i obejrzeć film "Charlie i fabryka czekolady". Niech zobaczą, co się stało z Mikiem TV i Violet Beauregarde. Zagrożę, że mogą spuchnąć tak jak ona!

Mówisz jak pewien ekstrawagancki fabrykant czekolady Willy Wonka... Ale w końcu sam go zagrałeś. Dużo czasu zajęło ci przygotowanie się do tej roli?

Robiłem notatki na temat sposobu jego zachowania. Jednak dopiero na planie okazało się, ile z tego, co wcześniej wymyśliłem, mogłem włożyć w postać, którą grałem. Żeby w pełni wczuć się w rolę Willy'ego, musiałem usłyszeć, jak Tim Burton mówi: "Akcja!".

W filmie duży nacisk położono na ukazanie stosunków Willy'ego i jego ojca. Możesz opowiedzieć o swoich relacjach z tatą?

Każdemu nastolatkowi przychodzą do głowy myśli w stylu: "Nie chcę być jak moi rodzice". Ale później, gdy masz dwadzieścia kilka lat, patrzysz w lustro i widzisz, jak bardzo jesteś podobny do swojego ojca. Na premierę "Czekolady" Lasse Hallstroma (może pamiętacie, zagrałem tam cygana) wybrałem sie razem z siostrą. Podczas seansu, dokładnie w tej samej chwili, popatrzyliśmy na siebie i powiedzieliśmy: "Tata!". Nigdy nie sądziłem, że przejmę po nim maniery, ale tak się stało. Miał na mnie bardzo duży wpływ, choć wcześnie odszedł.

Pozwoliłeś swoim dzieciom obejrzeć "Charliego i fabrykę czekolady"?

Owszem. Mój synek uznał, że cytuje, byłem tam dziwaczny!

Na twojej twarzy znalazło się tyle make-upu, że ledwo cię można było rozpoznać.

I tak było go mniej niż przewidywałem. Kiedy czytałem książkę i wyobrażałem sobie całą historię, myślałem o sztucznym nosie. Ale to była pierwsza rzecz, której zabronił mi reżyser Tim Burton. Doszliśmy do wniosku, że Wonka będzie miał tak bladą, jakby nigdy nie widział słońca. szukaliśmy też odpowiedniego koloru szkieł kontaktowych, w końcu stanęło na lawendowych. A ponieważ jego ojciec to dentysta, stało się jasne, że rzeczą najbardziej rzucającą się w oczy musiały być olśniewająco białe zęby. Niecodzienne musiało być też jego ubranie - frak i cylinder, jak z innego wieku...

Wydaje się, że ta rola sprawiła ci wiele zabawy. Czy z tego samego powodu wystąpiłeś w "Piratach z Karaibów"?

Przyjmując rolę Sparrowa, nie chodziło mi o to, by zarobić dużo pieniędzy, choć to na pewno nie przeszkadza mi w życiu. Mówiąc szczerze, zafascynowała mnie postać kapitana. To coś zupełnie nowego w mojej filmografii. Dziwi mnie całe zamieszanie wokół tego filmu. Nagle na ulicy rozpoznają mnie i pięcioletnie dzieci, i siedemdziesięcioletnie kobiety. I to mi się podoba.

Po światowym sukcesie "Piratów..." oraz "Charliego i fabryki czekolady", który zarobił ponad 450 milionów dolarów, stałeś się w Fabryce Snów pewną inwestycją...

Nie urodziłem się wczoraj. Wystarczająco długo siedzę w tej branży, by wiedzieć, że dziś jestem traktowany jak gorący towar, a w przyszłym tygodniu mogę zostać zesłany do czyśćca małych, niezależnych produkcji. Co zresztą zupełnie mi nie przeszkadzało. Do Hollywood mam miłosno-nienawistny stosunek. Spędzam tu możliwie ja najmniej czasu, a przy okazji unikam wszelkich bankietów, gdzie czuję się co najmniej nieswojo. Nie jestem dobry w tej grze.

Do Hollywood nie przystajesz także wyglądem...

Bo kocham stare ubrania i mam slabość do kapeluszy. Gdy oglądam fotografie z lat 20, 30 czy 50, jestem oczarowany widokiem ludzi w garniturach i płaszczach, zawsze pod krawatem...

Podobno masz jeszcze jeden i to bardzo niezdrowy nałóg...

W Anglii, w czasie pracy nad "Rozpustnikiem" ktoś nieopatrznie poczęstował mnie deserem o nazwie Sticky Toffee Pudding. To jakąś masakra! Nigdy nie miałem gorszego nałogu. Potrafię go zjeść w ciągu kilku sekund. Po drugiej porcji zaczynam się zastanawiać, jak spalę tę pierwszą. Pracą w kieracie czy popłynięciem do Vhin i z powrotem? Kto by przypuszczał, że takiego twardziela pokona pudding o smaku toffi.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Johnny Depp ;) Strona Główna -> Prasa polska, czyli wywiady i artykuły Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin